fbpx
Przejdź do treści

Statystyki zdawalności egzaminu na uprawnienia

    Statystyki zdawalności egzaminu na uprawnienia budowlane od lat budzą ogromne emocje. Plotkom o tym, gdzie najłatwiej zdać, a gdzie komisja rzuca kłody pod nogi, nie ma końca. Postanowiłam więc przyjrzeć się opublikowanym przez Izbę Architektów wynikom z grudniowej sesji egzaminacyjnej z roku 2019. Pod lupę wzięłam specjalność, która jest najbardziej oblegana przez kandydatów, czyli uprawnienia do projektowania bez ograniczeń.

    Ile osób podchodzi do egzaminu w jednej sesji

    W sesji, którą analizuję, do egzaminu pisemnego na terenie całej Polski przystąpiło 321 osób, a do egzaminu ustnego 403 osoby. Różnica w liczbach wynika z tego, że te dodatkowe 82 osoby na egzaminie ustnym, to osoby które miały już zdany egzamin pisemny i przystępowały jedynie do powtórki ustnego (osoby te to 20% wszystkich zdających).

    Jest ogromna różnica w liczbie osób zdających w poszczególnych izbach okręgowych. Najwięcej osób zdawało egzamin w Warszawie (59 pisemny i aż 85 ustny) i Krakowie (60 i 68). O około połowę mniej kandydatów było na Śląsku (33 i 42) i we Wrocławiu (32 i 43). Najmniej osób zdawało egzamin w izbie Kujawsko-Pomorskiej, Lubuskiej, Opolskiej, Świętokrzyskiej i Warmińsko-Mazurskiej (3 do 5 osób).

    Wyniki egzaminu pisemnego na uprawnienia

    Wynik egzaminu pisemnego w całej Polsce był bardzo dobry. W niektórych izbach był to nawet wynik 100%, najczęściej pomiędzy 87 a 94%. Wyjątek stanowią dwie małe izby Świętokrzyska i Warmińsko-Mazurska. Tam zdawalność egzaminu pisemnego wyniosła 60%. Należy jednak pamiętać, że zdawało tam zaledwie po 5 osób, a zatem wystarczyło, że dwie nie zdały i już średnia spadła do 60%.
    Średnia zdawalność egzaminu pisemnego we wszystkich izbach w Polsce to 89%.

    Zdawalność egzaminu ustnego na uprawnienia budowlane

    Teraz czas na analizę egzaminu ustnego. Fantastyczny wynik zanotowała izba w Opolu – zdawalność wyniosła tam 100% (zdawało 7 osób). Żadna inna izba nie może się pochwalić takim wynikiem, co więcej w żadnej innej izbie zdawalność nie przekroczyła 90%.

    Na drugim i trzecim miejscu plasują się izby pomorska (87%) i dolnośląska (86%). Tuż za nimi Podkarpacie (85%), Lubelskie (83%), Małopolska (81%), Lubuskie i Świętokrzyskie (80%), Wielkopolska (78%) i Łódzkie (75%). Po tych wynikach następuje przeskok i kolejne nie są już tak zadowalające. Zaledwie 67% osób zdało w Warszawie, 63% w Szczecinie, a po 57% w Kujawsko-Pomorskiem oraz na Śląsku. Dokładnie połowa spośród sześciu kandydatów zdała na Mazurach. Najsłabszy wynik zanotowała izba na Podlasiu – tam zdawalność wyniosła zaledwie 36%. Egzamin zdało pięciu spośród czternastu kandydatów.

    Średnia zdawalność egzaminu ustnego w całej Polsce to 73%.

    Plotki, ploteczki

    Wyniki te nieco odbiegają od plotek, które sama słyszałam przed moim egzaminem. Głosiły one, że im mniejsza izba tym łatwiej zdać. Opole to potwierdza, Podlasie całkowicie zaprzecza. Czyli jest jak zawsze – plotek nie należy słuchać.

    Jak jest w innych zawodach?

    Z ciekawości porównałam te dane z wynikami zawodowych egzaminów państwowych w innych branżach. Jak wynika z danych Ministerstwa Sprawiedliwości egzamin radcowski w marcu 2019 zdało 86% spośród 2230 osób przystępujących, natomiast adwokacki 80% spośród 1537 osób.
    Na stronie Centrum Egzaminów Medycznych w Łodzi sprawdziłam wyniki z sesji jesiennej 2019 egzaminów lekarskich (wyniki lekarzy, którzy ukończyli studia w ostatnich 2 latach): do egzaminu podeszły 5692 osoby, egzamin zdały 5043 osoby. Czyli prawie 89%.
    Izba Inżynierów Budownictwa podała natomiast informację, że w całym roku 2019 (obie sesje egzaminacyjne) zdawalność egzaminu wyniosła 84% (6272 osoby).

    W porównaniu z innymi zawodami widać, że średnia zdawalność naszego egzaminu na poziomie 73% jest zdecydowanie słabszym wynikiem. Ciężko dyskutować nad przyczynami takiego zjawiska: czy jest to słabsze przygotowanie, inny poziom trudności, czy może dokładniejsza selekcja osób, którym nadaje się uprawnienia.

    Jeżeli nie macie jeszcze dosyć cyferek

    Jeśli uważacie, że temat statystyk, liczenia i wykresów jest nudny jak flaki z olejem, koniecznie sięgnijcie po książkę „Statystycznie rzecz biorąc, czyli ile trzeba zjeść czekolady, żeby dostać Nobla?”. napisanej przez Królową Statystyki czyli Janinę Bąk. Książka w arcyciekawy sposób tłumaczy m.in. to dlaczego jak idziemy na spacer z psem to wcale nie mamy statystycznie po trzy nogi i czy język angielski powoduje zawały serca. Ja przeczytałam tę książkę na niedawnym urlopie i śmiało mogę powiedzieć, że nie sądziłam, że statystyka może być aż tak intrygująca. Książka mądra, edukująca i zabawna – w przerwie nauki do egzaminu będzie idealna.


    Dane, które analizowałam pochodzą z fanpage IARP na fb (link)
    Więcej o egzaminie tutaj.

    Subscribe
    Powiadom o
    guest
    0 komentarzy
    Inline Feedbacks
    View all comments
    0
    Co o tym myślisz? Skomentuj!x